Przejdź do głównej zawartości

Święty Domek w wydaniu austriackim - sanktuarium w Loretto ⑥

Jest koniec XIII w. Do miejscowości Loreto w środkowych Włoszech dociera w częściach Santa Casa – Święty Domek z Nazaret, czyli mieszkanie Matki Bożej i jej Syna. Przynajmniej taki jest historyczny przekaz. Loreto pozostało do dziś celem pielgrzymek, natomiast w XVII i XVIII w. popularne stało się budowanie „domków loretańskich” w innych krajach.
W 1. połowie XVII w. właścicielem zamku Hornstein leżącego na skraju pasma wzgórz Leithagebirge, był Hans Rudolf von Stotzingen. W czasie podróży do Italii odwiedził między innymi włoskie Loreto z sanktuarium. Przywiózł stamtąd kopię figury Matki Bożej, którą początkowo umieścił w swoim zamku w Seibersdorf. Wkrótce wybudował na swoich ziemiach domek loretański, w którym w 1644 r. znalazła miejsce przywieziona z Włoch figura. Sprowadził tu również zakon serwitów. Od tego czasu miejsce to nazywano Loretto. W kolejnych latach wybudowano tu barokowy kościół i przestronny klasztor. 
Wokół klasztoru powstała osada rzemieślników i artystów, a do sanktuarium coraz liczniej zaczęli napływać pielgrzymi. Dziś jest to senne miasteczko z dużym, podłużnym placem przed klasztorem. Plac pełni rolę specyficznego rynku, który ma charakter skweru lub małego parku, a nie handlowego centrum miasta. Loretto uzyskało zresztą statut miasta dopiero w 1992 r. będąc najmniejszym miastem Austrii.
z dużym, podłużnym placem
Po wejściu przez klasztorną bramę znajdujemy się na podwórcu z kolumną maryjną. Przyjechaliśmy tu rano, kiedy podwórzec jest zupełnie zacieniony, dlatego bazylika nie prezentuje się zbyt okazale. Na prawo od kościoła, ponad kurtyną zobaczymy hełmową wieżyczkę kaplicy loretańskiej. Prowadzi do niej furtka schowana za kolumną.
znajdujemy się na podwórcu z kolumną maryjną
Kaplica znajduje się w wirydarzu. Prosta budowla z czterospadowym dachem, jest pozbawiona okien. Do środka prowadzą drzwi w północnej ścianie. Na złoconym ołtarzu stoi wysmukła figurka Matki Bożej z ciemnego drewna, trzymająca Dzieciątko o równie ciemnym obliczu. Ołtarz oddzielony jest od kaplicy ozdobną kratą. Kolebkowe sklepienie pokrywają gwiazdy na tle ciemnoniebieskiego nieba. W krużgankach otaczających z trzech stron wirydarz znajdują się stacje drogi krzyżowej z 1938 r.
budowla jest pozbawiona okien


w krużgankach znajdują się stacje drogi krzyżowej z 1938 r.
Do kościoła wchodzimy popod dużą figurą św. Barbary ustawioną w niszy nad głównym portalem. Wystrój kościoła jest na wskroś barokowy. W głównym ołtarzu obraz Matki Bożej Niepokalanej przedstawionej w dynamicznej pozie. Na szczycie ołtarza, ponad złotym symbolem Ducha Świętego, umieszczono kartusz herbowy księcia Paula Esterházy.
popod dużą figurą świętej Barbary

ołtarz Matki Bożej Niepokalanej
Barokowy wystrój kościoła nie jest przytłaczający, ale warto spojrzeć na kilka szczegółów. Każda z kaplic ma swojego patrona. Są tu m.in. kaplice św. Filipa, św. Judy Tadeusza, św. Antoniego, św. Jana Nepomucena,, czy wreszcie kaplica Wszystkich Świętych. Charakterystyczne, że wejście do każdej z kaplic zdobione jest rzędem pulchnych aniołków. Anioły są zresztą w świątyni wszechobecne, widniejąc na obrazach, freskach, są też rzeźbione lub płaskorzeźbione.
anioły są wszechobecne
Oddzielne wejście prowadzi do części klasztornej, gdzie na ścianach zachowały się XVIII-wieczne kartusze z łacińskimi inskrypcjami (i aniołami, rzecz jasna). W korytarzach klasztoru nie usłyszymy już modlitw i śpiewów klasztornych, obiekt nie pełni już swojej pierwotnej funkcji. Zresztą Loretto zostało źle przez historię potraktowane. Już w 1683 r. klasztor został zniszczony przez Turków. Ledwo odbudowany, w 1705 r. został ponownie spalony przez węgierskich Kuruców. Po nastaniu rządów cesarza Józefa II zapadł wyrok na klasztory. W 1782 r. cesarz wydał dekret o kasacie klasztorów. Wskutek tego, w 1787 r. zakonnicy ostatecznie opuścili Loretto.

XVIII-wieczne kartusze z inskrypcjami
Loretto nie leży na uczęszczanym szlaku drogowym, a tym bardziej na szlaku turystycznym. Zaglądają tu jedynie pielgrzymi i poszukiwacze nieoczywistych miejsc. Ale właśnie dlatego jest to miejsce, dla którego warto zboczyć z uczęszczanej drogi.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Na narty w Beskidy – wyciąg na Dębowiec ⑥

Zima w pełni, czas wybrać się na narty. Pojawia się zatem pytanie, gdzie? Szeroko rozreklamowane największe beskidzkie ośrodki narciarskie, jak Szczyrk, czy Korbielów, są doskonale znane i opisane. Poza nimi funkcjonuje jednak duża ilość mniejszych ośrodków i wyciągów narciarskich. Większość z nich ma swoje strony internetowe z podstawowymi informacjami dla turystów. Czy jednak można wierzyć zawartym w nich zapewnieniom, że przyjazd do nich jest świetnym pomysłem? Postanowiłem sam się o tym przekonać. Na pierwszy wyjazd wybrałem Dębowiec w Bielsku-Białej . Formalnie jest to Ośrodek Rekreacyjno-Narciarski Dębowiec . To obiekt całoroczny, ale my sprawdzimy, co ma do zaoferowania narciarzom. Dużą jego zaletą jest położenie – na peryferiach Bielska-Białej, co powoduje, że dojazd nie jest obarczony ryzykiem utknięcia w korku, w którejś z beskidzkich dolin, a ponadto do samego ośrodka prowadzi dobrej jakości droga. Zatem jedźmy. Z przelotowej ulicy Bielska-Białej, czyli ulicy Party

Na narty w Beskidy – wyciąg na Stary Groń ④

Drugim przystankiem w naszej narciarskiej wędrówce po Beskidach jest Brenna . W samym centrum miejscowości, dokładnie naprzeciw kościoła, znajduje się Ośrodek Narciarski „Pod Starym Groniem” . Dojazd do ośrodka jest stosunkowo prosty. Z drogi krajowej S52 koło Skoczowa zjeżdżamy w stronę Brennej. Szosa jest mało komfortowa, pełna różnej wielkości dziur. Dopiero w samej Brennej wjeżdżamy na wyremontowany odcinek drogi. Niestety na całej trasie nie ma żadnego drogowskazu, kierującego do Ośrodka, trzeba poruszać się na wyczucie. Na szczęście wjeżdżając do centrum miejscowości, na przeciwległym zboczu doliny, po prawej stronie można zobaczyć trasę zjazdową, co nie znaczy, że dojazd staje się oczywisty. Trzeba bowiem zjechać w prawo, w trudną do dostrzeżenia wąską, boczną drogę. Kieruje w nią drogowskaz do „Koziej Zagrody”. Czeka nas jeszcze przeprawa wąską betonową kładką przez potok. czeka nas przeprawa przez potok Za potokiem nadal nie wiadomo, gdzie się skierować. Wyjaśnia